Artykuł dla PomagamPtakom.pl opracował dr Andrzej G. Kruszewicz


Sens dokarmiania ptaków

  • Brytyjczycy rocznie wydają 200-300 milionów funtów na dokarmianie ptaków,
  • w Europie rocznie na karmę wydaje się ponad 400 mln dolarów,
  • ponad 80 mln Amerykanów wykłada ptakom rocznie około pół mln ton ziaren, wartych ponad 3 mld dolarów.

Czy te pieniądze są wydane rozsądnie? Przecież z dokarmiania korzystają głównie pospolite gatunki ptaków! Gdyby te pieniądze wydać na ochronę mokradeł i innych zanikających ptasich siedlisk, to miałoby to dla ochrony przyrody większy sens! Tak, ale…

 

Wiele osób dokarmia ptaki w poczuciu misji i odpowiedzialności za życie żyjących wokół nas dzikich zwierząt. Tymczasem trzeba sobie uświadomić, że dokarmiane są niemal wyłącznie gatunki pospolite, doskonale sobie radzące bez ludzkiej pomocy, a ludzie bardzo często oferują im pokarmy szkodliwe, trujące lub mało pożywne – czasem wręcz resztki lub odpady.

 

Dokarmianie ptaków powinno odbywać się tylko podczas mrozów. To ma być wsparcie w trudnym okresie, a nie uzależnienie od karmy pochodzącej od ludzi. Dokarmianie całoroczne, popularne np. na Wyspach Brytyjskich, przynosi ptakom więcej strat niż korzyści. Zwabianie drobnych ptaków w jedno miejsce może być dla nich niebezpieczne, gdyż drapieżniki szybko uczą się, gdzie można skutecznie zapolować, a w miejscach koncentracji ptaków łatwiej o zarażenie się pasożytami lub zakażenie chorobami infekcyjnymi. Zwłaszcza gdy nie ma mrozów redukujących ilość patogenów w miejscu dokarmiania ptaków.

 

Ptaki mogą doskonale obejść się bez dokarmiania. Oczywiście, gdyby ptaków nie dokarmiano, byłoby w miastach mniej sierpówek, wróbli , gołębi, kawek i np. szpaków, czy sikor. Niemcy wydają corocznie około 10 milionów Euro na zimowe dokarmianie ptaków. Gdyby każdego roku tak ogromną kwotę przeznaczali na ochronę naprawdę zagrożonych ptaków i ich siedlisk np. poprzez tzw. małą retencję wody, czy tworzenie platform gniazdowych np. dla rybołowów, to szybko byłoby widać efekty. Nie są to więc pieniądze wydane w prawdziwie korzystny dla przyrody sposób.

Dlaczego więc ludzie nadal ptaki dokarmiają?

Odpowiedź jest prosta - bo to lubią. I jest to wystarczający powód!

Dla osób schorowanych, czy starszych, dokarmianie ptaków jest często jedynym dostępnym sposobem na bezpośredni kontakt z dziką przyrodą.

Dla dzieci i młodzieży jest to pierwszy taki kontakt, kształtujący ich przyszłą osobowość i wrażliwość na potrzeby innych istot. Poza tym to miło mieć ptaki za oknem i móc je obserwować w mroźne, zimowe dni. Od dokarmiania może się zacząć przygoda z ornitologią, a hobbystyczne traktowanie obserwowania ptaków niezwykle wzbogaca życie ludzi i sprawia, że są szczęśliwsi. Tak więc dokarmiajmy ptaki, ale mądrze, tak aby nie czynić im szkody!

 

Miejsce przyjazne do dokarmiania ptaków

Bardzo ważny jest wybór miejsca w którym chcemy postawić karmnik lub rozwiesić słoninę dla sikor. Powinno być to miejsce zaciszne, osłonięte od wiatru, ale jednocześnie uniemożliwiające drapieżnikom (kotom, krogulcom) zaczajenie się w pobliżu karmnika. Najlepsze są miejsca osłonięte od strony zachodniej ścianą domu lub krzewami, zwłaszcza jeśli w pobliżu są gęste i dość wysokie krzewy (berberys, pigwowce, pnące róże itp.), gdzie ptaki mogą się skryć w razie ataku krogulca. Wokół karmnika, w promieniu kilku metrów, powinny być jedynie niskie rośliny, w których nie będzie mógł się ukryć np. kot.

Nieodpowiednimi miejscami do dokarmiania ptaków są przeszklone tarasy lub werandy i ich bezpośrednie sąsiedztwo. Ptaki spłoszone w takim miejscu będą się o szyby rozbijały lub wręcz zabijały, a np. krogulce bardzo szybko uczą się zaskakiwania ptaków w takich miejscach i zabierania ofiar rozbitych o szyby. Co innego, gdy karmnik jest zamocowany na parapecie okiennym. Łatwo go wtedy czyścić i zaopatrywać w nowe porcje pokarmu, ptaki są łatwe do obserwowania, a w razie spłoszenia nie będą się rozbijały o szybę, bo jest ona blisko. Nie mogą więc uderzać w nią z dużą prędkością, co jest dla nich niebezpieczne. Warto jednak nawet wtedy pokusić się o zastosowanie jednej z metod ograniczających kolizje ptaków z szybami. Mogą to być naklejone na szybie pionowe paski, kropki lub kwiatki.  Oczywiście, jeżeli dokarmiamy ptaki na parapecie okna w bloku, to sąsiedzi z dołu powinni być o tym uprzedzeni, by nie doszło do sytuacji, że będziemy zmuszeni przerwać dokarmianie w czasie najsilniejszych mrozów, gdy najwięcej ptaków będzie pojawiać się przy karmniku. Zwłaszcza kawki i gołębie mogą zanieczyszczać sąsiednie parapety. W razie zbyt dużej ich liczby warto poszukać innego rozwiązania i dokarmiać je obok bloku, oferując przy oknie tylko słoninę dla sikor. Pamiętajmy, że konflikt ludzi i ptaków kończy się niepomyślnie tylko dla ptaków.

 

Niezwykle ważną sprawą jest prawidłowa konstrukcja karmnika. Musi on mieć daszek chroniący pokarmy przed opadami atmosferycznymi i osłonę przed zachodnim oraz północnym wiatrem, ale jednocześnie musi zapewniać swobodny dolot i odlot (ucieczkę!), a poza tym musi mieć wysuwaną, łatwą do umycia podłogę. Karmniki bez wysuwanej podłogi sprawiają, że trudno w nich utrzymać higienę, a ptaki korzystające z nich zjadają pokarm zanieczyszczony odchodami poprzednich biesiadników. Nic dobrego z tego wyniknąć nie może. Dlatego wiele ptaków zaraża się w karmnikach niebezpiecznymi dla nich bakteriami i pasożytami. Ośrodki rehabilitacji ptaków odbierają corocznie wiele zgłoszeń o chorych lub martwych ptakach widywanych przy karmnikach. W takim przypadku zaleca się bezwzględny zakaz dokarmiania i gruntowne posprzątanie karmnika.

 

Odpowiedni pokarm dla dzikich ptaków

To od nas zależy co, gdzie i kiedy zaoferujemy ptakom do zjedzenia. To my wybierzemy pokarm, który powinien być przecież odpowiedniego rodzaju i jakości. Nawet czerstwe białe pieczywo może być doskonałym dodatkiem do pożywienia dla kaczek i gołębi, ale tylko wtedy, gdy nie jest spleśniałe i zadamy sobie trud pokrojenia go w około 1 cm kostkę. Ważna uwaga: dokarmianie ptaków czerstwym pieczywem podczas odwilży sprawia, że taki pokarm szybko nasiąka wodą, przez co łatwo się psuje. Może tez nasiąkać np. solą gdy są nią posypywane chodniki lub chemikaliami stosowanymi na jezdniach.

Przy temperaturach powyżej zera większość ptaków nie ma problemów ze zdobyciem naturalnego pokarmu. Jedynie sierpówki, wróble i miejskie gołębie są przez cały rok skazane na pokarmy pochodzące od ludzi. Powinny jednak dostawać suche ziarno (pszenicę, proso, kasze), oferowane im w karmnikach chroniących pokarmy przed opadami atmosferycznymi.

Najważniejszą sprawą jest jednak rodzaj i jakość pokarmów. Zdarza się, że ludzie oferują ptakom spleśniały chleb, resztki ciast, zepsute kasze i np. stęchłe ziarno. Głodne ptaki to zjedzą, ale efekty takiej „pomocy” mogą być tragiczne!

Trzeba jednak przyznać, że nieapetyczne dla ludzi kasze zaatakowane przez mole są dla ptaków nadal odpowiednie, nawet gdy są w nich widoczne larwy tych dokuczliwych owadów.

 

Tam gdzie karmniki są odwiedzane głównie przez sikory, możemy poza tradycyjnym kawałkiem słoniny (niesolonej, niepeklowanej i bez przypraw) oferować im nasiona słonecznika - łuskane lub w łupinach i np. konopie. Pamiętajmy, że słonina musi być surowa, bez przypraw i nie może wisieć dłużej niż 2-3 tygodnie. Trzeba ją zdejmować przy temperaturach powyżej zera, gdyż wtedy szybko jełczeje i staje się dla ptaków szkodliwa.

 

W miejscach dokarmiania wróbli i mazurków odpowiednie są różne odmiany prosa, drobne kasze i łuskany słonecznik.

 

Tam gdzie dokarmiane są sierpówki, gołębie i np. kawki lub gawrony, można stosować grube kasze, pszenicę, a także pokrojone w 1 cm kostki czerstwe, białe pieczywo.

 

Jeśli w naszym ogrodzie pojawią się dzwońce, to w okresie najsilniejszych mrozów wysypmy im nieco konopi i słonecznika. Słonecznik dla dzwońców nie musi być łuskany gdyż potrafią one bardzo sprawnie poradzić sobie z ziarnem nie wyłuskanym.

 

Kosy i kwiczoły możemy dokarmiać drobno pokrojonymi rodzynkami, daktylami lub morelami, czy kawałkami jabłka – jeżeli mróz nie jest zbyt tęgi. Jeśli dokarmianie przewidzieliśmy już latem lub jesienią, to możemy tym ptakom podać zebrane wcześniej i zamrożone (i rozmrożone przed podaniem) owoce czarnego bzu, jarzębiny, ligustra, czy porzeczek, jagód, albo aronii. Owoce suszone nie są tak dobre jak mrożone, gdyż pęcznieją w wolu i powiększają swą objętość, co przy zjedzeniu ich większej ilości może okazać się niebezpieczne. Poza tym owoce mrożone są bogatsze w witaminy i są przez ptaki szybciej trawione.

 

Potrzebujesz również informacji o dokarmianiu łabędzi i gołębi? Przeczytaj kolejny artykuł.


Artykuł został opracowany w ramach projektu „Ptasie raje - międzypokoleniowa inicjatywa na rzecz ochrony ptaków rodzimych gatunków” dofinansowanego ze środków Programu Rządowego na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych na lata 2014-2020 z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.


Artykuł może być upowszechniany zgodnie z licencją: CC BY-NC-ND 4.0*

* CC BY-NC-ND - utwory (wyłącznie ich dokładne kopie) opisane tą licencją wykorzystywane do celów niekomercyjnych mogą być kopiowane, dystrybuowane, wyświetlane i użytkowane, a niedozwolone jest ich zmienianie i tworzenie na ich bazie pochodnych (przeróbek). Konieczne jest również poinformowanie o Autorze utworu, źródle oraz samej licencji w następujący sposób:

"A. Kruszewicz, Dokarmianie dziko żyjących ptaków, źródło: www.pomagamptakom.pl Licencja: CC BY-NC-ND 4.0".