Bezpieczeństwo podczas interwencji i transport dzikich ptaków
Artykuł dla PomagamPtakom.pl opracował dr Andrzej G. Kruszewicz
Bezpieczeństwo podczas interwencji z dzikimi ptakami
Każda interwencja w celu udzielenia pomocy rannemu ptakowi stwarza zagrożenie zarówno dla człowieka jak i dla ptaka. Niefachowe manipulacje przy broniącym się ptaku mogą spowodować pogłębienie urazu lub dodatkowe rany. Choroby odzwierzęce pochodzące od ptaków nie stanowią tak dużego problemu, ale trzeba pamiętać o podstawowych zasadach higieny. Umycie rąk i zmiana ubrania po kontakcie z dzikim ptakiem są wystarczającymi sposobami unikania chorób zakaźnych pochodzących od ptaków. Ostrożność i dodatkowe środki bezpieczeństwa są uzasadnione jedynie w ogniskach np. ptasiej grypy lub salmonellozy.
O wiele częściej zdarzają się rany zadawane przez broniące się przed człowiekiem ptaki. Oczywiście żaden zdrowy, dziki ptak poza sytuacjami szczególnymi (obrona młodych) nigdy nie będzie atakował człowieka, a raczej będzie uciekał. Jednak w sytuacji kiedy nie może uciec, będzie się bronił przed nami - tak jak umie najlepiej. Dziobem, pazurami lub skrzydłami. Ptaki będą bronić się tak jak przed drapieżnikiem, natomiast ptaki które są drapieżnikami będą używać arsenału używanego podczas polowania. W Polsce jest tylko kilka gatunków ptaków, które atakując człowieka mogą wyrządzić poważną krzywdę. Są to puchacz, bielik, orzeł przedni, jastrząb, bąk, czaple i bociany oraz żuraw. Nieprzyjemne rany potrafi zadać także kormoran, puszczyk lub pustułka.
Wszelkie rozważania o bezpieczeństwie w trakcie udzielania pomocy ptakom należy rozpocząć od informacji, że tak naprawdę w większości przypadków to człowiek stanowi zagrożenie, ma przewagę fizyczną i działa na ogół w warunkach stresu, przez to ma mniejszą kontrolę nad używaną siłą oraz nie zawsze panuje nad odruchami, np. może mocniej ścisnąć ptaka po dziobnięciu lub złapaniu szponem. Dodatkowo, w wielu przypadkach, w trakcie samego odławiania czy manipulacji, chroniąc ręce zakładamy rękawice, które zmniejszają czucie i chwytność, co niedoświadczone osoby kompensują przyłożeniem większej siły, co może łatwo doprowadzić do uszkodzenia ptaka.
W trakcie manipulacji związanych z tą grupą dzikich zwierząt, należy pamiętać o właściwościach kości ptaków, które są niezwykle kruche i na kończynach nie posiadają osłony w postaci mięśni, przez co łatwiej je złamać np. uderzając nieumiejętnie podbierakiem w trakcie odławiania. Ponadto przystosowanie do bardziej wydajnego oddychania (żebra połączone stawowo i brak przepony) powoduje, że ptaki szczególnie podatne są na uduszenie w sytuacjach, kiedy ściśniemy je zbyt mocno (często nieświadomie).
Podczas interwencji niewiele uwagi poświęca się oszczędzaniu piór przed zniszczeniem. A przecież w efekcie uszkodzenia lotek ptak nie będzie mógł być wypuszczony na wolność i będzie skazany na opiekę człowieka do czasu aż wyrosną mu nowe pióra w efekcie pierzenia, co w warunkach niewoli bywa utrudnione.
Potrzebujesz więcej informacji czy pomoc ptakowi jest na pewno konieczna? Zobacz (przeczytaj) artykuł
Sam moment chwytania potrzebującego pomocy ptaka powinien trwać jak najkrócej, zgodnie z zasadą, że im mniej szamotaniny tym mniejsze ryzyko urazu. W przypadku kiedy nie mamy dużej wprawy i chwytamy ptaki średnie oraz duże, dobrze jest zarzucić na ptaka nieprzepuszczający światła materiał (oczywiście dostosowany ciężarem do wielkości zwierzęcia, np. koc, ręcznik, większą szmatę), powoduje to chwilową dezorientację i daje czas, aby pewnym chwytem zebrać skrzydła i zbliżyć je w pozycji złożonej do tułowia. Dzięki temu niwelujemy ryzyko złamań skrzydeł. W dalszym etapie zabezpieczamy nogi, szczególnie uważając w wypadku ptaków drapieżnych (ryzyko pochwycenia szponami) oraz długonogich (ryzyko zwichnięcia stawu, lub złamania). Te same czynności można wykonać przy ptaku pochwyconym w siatkę lub np. w podbierak wędkarski. Przekładanie do transportera może przebiegać bezpośrednio z narzuconego wcześniej koca/ręcznika lub po wyplątaniu z siatki. W drugim wypadku, w momencie uwalniania z siatki, należy pamiętać aby zabezpieczyć głowę, gdyż ptak widzi nas cały czas i jeśli tylko nadarzy się okazja, będzie próbował zaatakować dziobem.
Małe ptaki zwykle mieszczą się w garści i łatwo u nich kontrolować skrzydła oraz nogi, a głowa nie stanowi zagrożenia.
Interwencja w przypadku rannych bocianów
Najczęstsze interwencje z dużymi ptakami dotyczą rannych bocianów, które łączą w sobie cechy ptaków długonogich oraz znaczną rozpiętość skrzydeł. I nogi i kości skrzydeł u bocianów są bardzo podatne na złamania. Z drugiej strony solidny dziób może być wykorzystany jako wyjątkowo skuteczna i celna broń. Postępując z bocianami należy trzymać twarz na odległość dłuższą od szyi ptaka. W pierwszej kolejności należy zabezpieczyć skrzydła, pewnym chwytem dociskając je w pozycji złożonej do tułowia. Następnie, w zależności od sytuacji i obrażeń ptaka, tułów można objąć ramieniem. Nie należy trzymać bociana za kości ramienne, chyba że robi to osoba wprawiona w takich interwencjach i jednocześnie drugą ręką asekuruje tułów, aby cała masa ciała ptaka nie spoczywała tylko na stawach barkowych, co dzieje się przy trzymaniu ptaka za zbliżone do siebie kości ramienne. Dobrym sposobem podczas przenoszenia ptaka jest skierowanie głowy i dzioba do tyłu, dzięki temu nie musimy skupiać się na asekurowaniu głowy. Nogi mogą zwisać swobodnie lub można je podkurczyć pod tułów (szczególnie podatne są pisklęta i ptaki młode, dla których to normalna pozycja w gnieździe).
Interwencja w przypadku rannych łabędzi
Innym dużym ptakiem przy którym zdarzają się interwencje jest łabędź. W przypadku tego gatunku, w trakcie unieruchamiania, głównym problemem są mocne i długie skrzydła, które należy zabezpieczyć w pierwszej kolejności. Dobrze jest wykonać ten manewr lekko dociskając ptaka do ziemi. Podobnie jak u bocianów robimy to obejmując ramieniem lub chwytając za kości ramienne (przeciwwskazaniem są zwichnięcia i złamania w obrębie skrzydeł), jednocześnie należy drugą ręką asekurować tułów – łabędź waży dwa razy więcej niż bocian, a dorosły samiec nawet ponad 15 kg!). Dużym problemem jest długa i ruchliwa szyja, zakończona dziobem, który jest zaskakująco chwytny i potrafi solidnie szczypać powodując wyjątkowo bolesne siniaki. Nogi z racji swej niewielkiej długości nie stanowią problemu.
Podsumowując, zabezpieczamy skrzydła oraz głowę i w tym wypadku skierowanie jej do tyłu nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ ptak z łatwością sięgnie do naszej twarzy czy ucha. Patrząc przed siebie zgodnie z kierunkiem przenoszenia, łabędź z reguły skupia się na obserwowaniu okolicy. Trzymany z głową skierowaną do tyłu będzie się starał odwrócić lub próbował się wyswobodzić.
Transport rannego ptaka do ośrodka rehabilitacji
Transport rannych ptaków jest trudnym wyzwaniem, ale zawsze należy ograniczyć do minimum bodźce i zapobiec pogłębieniu urazów lub powstawaniu nowych.
Ptaki uspokajają się w półmroku, zatem najlepiej aby ściany były lite, a mimo to zapewniona była wentylacja - stąd m.in. otwory w kartonowym pudle, które jest najlepsze do transportowania rannego ptaka. Idealnie, aby można było kontrolować stan ptaka w trakcie podróży – jednak nigdy nie powinno się to odbywać kosztem ludzkiego bezpieczeństwa i lepiej nie zaglądać przez dziurkę w kartonie, w którym podróżuje czapla lub bąk! Pamiętajmy, że ptaki będą chciały się wydostać z transportera, dlatego zdecydowanie odradzane są klatki – takie warunki transportu sprzyjają urazom woskówki, piór (szczególnie sterówek), ponadto często dochodzi do zaklinowania głowy lub kończyn.
Ważne jest także odpowiednie dobranie wielkości transportera. Ptak powinien w nim swobodnie stać, a w przypadku ptaków długonogich, co najmniej stać na zgiętych stawach skokowych (jak młode bociany na gnieździe). W przypadku nieopatrzonych złamań skrzydeł, szerokość transportera powinna zapobiegać ich rozkładaniu. Ptaki ze złamaniami nóg najlepiej transportować w pudle wypełnionym do połowy miękkim podłożem, np. sianem lub kulkami z papieru – tak aby ciężar korpusu nie spoczywał na chorej kończynie.
Gatunki krótkonogie, ale długoszyje (łabędzie, gęsi) mogą być wygodnie transportowane w workach na zboże, w których wycina się róg, a przez powstały otwór od wewnątrz przekłada się szyję ptaka. Po lekkim otuleniu materiału na ciele ptaka i zawiązaniu worka za jego tyłem, uzyskujemy lekkie i bezpieczne opakowanie. Ten rodzaj transportu może być wykorzystywany także w przypadku bocianów, ale maksymalnie do 3 godzin, gdyż po tym okresie u ptaków długonogich przebywających w niefizjologicznej pozycji może dojść do nieodwracalnych zmian w mięśniach nóg.
Pisklęta i ptaki bardzo słabe muszą mieć zapewnione ciepło. W tym celu można użyć butelki z wodą (którą należy dobrze umocować i wymieniać w miarę jak stygnie woda) lub termoforu.
Idealnym podłożem transportowym dla małych ptaków jest ręcznik papierowy (nigdy wata). Pamiętajmy, iż ptaki w trakcie transportu znajdują się w stresie i nie będą pobierały pokarmu ani wody, a szamocząc się mogą się zmoczyć i dodatkowo wychłodzić. Nie ma więc sensu wstawianie im na czas transportu pojemnika z wodą lub pokarmu.
Zawsze najlepiej skonsultować rodzaj transportu z najbliższym ośrodkiem rehabilitacji, bowiem wiele zależy od stanu zwierzęcia (urazy, kondycja, wiek) oraz czasu trwania transportu.
Jeśli używamy transportera typu kociego lub psiego, powinien mieć on przysłonięte drzwiczki (np. ręcznikiem lub fartuchem), ponieważ ptak będzie próbował się nimi wydostać. Tego typu transportery, jeśli są wystarczająco duże, nadają się także do tymczasowego przetrzymywania ptaków.
Pudełko kartonowe jest łatwe do zdobycia, utylizacji oraz modyfikacji, gdyż łatwo można zmienić jego rozmiary, wykonać otwory wentylacyjne lub nanieść napisy z ważnymi informacjami (kontakt do znalazcy, zastosowane leki itd.). Kartonowe pudełko jest lekkie i nie ma potrzeby przekładania z niego ptaka po dotarciu do ośrodka rehabilitacji – nikt bowiem nie żąda jego zwrotu, jak w przypadku niekiedy bardzo drogich transporterów lub klatek. Pamiętajmy, że transportując ptaki produkujące wiele kału, np. łabędzie, gęsi lub kaczki, dobrze jest wzmocnić dno workiem plastikowym i wsypać do środka chłonne podłoże, np. siano lub słomę. Pudełko kartonowe jest jednak dla niektórych ptaków zbyt delikatne, gdyż np. dzięcioły, czy krukowate, są w stanie zniszczyć pudełko w trakcie jazdy i się z niego wydostać.
W trakcie jazdy samochodem z rannym, dzikim ptakiem, unikamy głośnych rozmów i muzyki, nagłego hamowania i ostrego startowania, a zakręty pokonujemy płynnie, by nie niepokoić pacjenta na pokładzie.
Artykuł został opracowany w ramach projektu „Ptasie raje - międzypokoleniowa inicjatywa na rzecz ochrony ptaków rodzimych gatunków” dofinansowanego ze środków Programu Rządowego na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych na lata 2014-2020 z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Artykuł może być upowszechniany zgodnie z licencją: CC BY-NC-ND 4.0*
* CC BY-NC-ND - utwory (wyłącznie ich dokładne kopie) opisane tą licencją wykorzystywane do celów niekomercyjnych mogą być kopiowane, dystrybuowane, wyświetlane i użytkowane, a niedozwolone jest ich zmienianie i tworzenie na ich bazie pochodnych (przeróbek). Konieczne jest również poinformowanie o Autorze utworu, źródle oraz samej licencji w następujący sposób:
"A. Kruszewicz, Bezpieczeństwo podczas interwencji i transport dzikich ptaków, źródło: www.pomagamptakom.pl Licencja: CC BY-NC-ND 4.0".